Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
włożył mi ją do hamaka. Coś niebywałego. Jeszcze trochę, a może zacznie ze mną rozmawiać. Nawet to, że Pożeracz Chmur nadal biega w postaci chłopca, jakoś przełknął.
Poczciwy Pożeracz Chmur przepisał cały mój notatnik, tak jak go zapamiętał. Ze wszystkimi szczegółami. Nie opuścił nawet tej krechy, którą zrobiłem z winy Liski. Nie miał papieru, więc użył wysuszonych liści. Mają trochę nierówną powierzchnię i czasami trudno odczytać jakiś symbol. Nieważne. Zachowam całość jako piękną pamiątkę przyjaźni.

Bogowie wszelkich narodów, miejcie mnie w opiece! Idzie Słony i niesie w kubku to obrzydliwe lekarstwo. Ratunku, to jest takie ohydne. Muszę przerwać, niestety. Stoi nade
włożył mi ją do hamaka. Coś niebywałego. Jeszcze trochę, a może zacznie ze mną rozmawiać. Nawet to, że Pożeracz Chmur nadal biega w postaci chłopca, jakoś przełknął.<br>Poczciwy Pożeracz Chmur przepisał cały mój notatnik, tak jak go zapamiętał. Ze wszystkimi szczegółami. Nie opuścił nawet tej krechy, którą zrobiłem z winy Liski. Nie miał papieru, więc użył wysuszonych liści. Mają trochę nierówną powierzchnię i czasami trudno odczytać jakiś symbol. Nieważne. Zachowam całość jako piękną pamiątkę przyjaźni.<br><br>Bogowie wszelkich narodów, miejcie mnie w opiece! Idzie Słony i niesie w kubku to obrzydliwe lekarstwo. Ratunku, to jest takie ohydne. Muszę przerwać, niestety. Stoi nade
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego