a nawet buty, a zostawiły tylko te pstrą czapeczkę. Czy im nie smakowała, czy może uważały, że jako zbyt kolorowa jest niezdrowa? I w ogóle skąd lasy i wilki w Poznańskiem, bo oczywiście, myślałam, że przygoda ta zdarzyła się generałowi lub komuś z jego rodziny.<br> I dopiero znacznie później, gdy Lubonia przestała już być dla mnie eldoradem zabawy, swobody, prezentów i miłych kuzynów, zawsze się tam gęsto kręcących, gdy w ogóle w swym dawnym kształcie i charakterze istnieć przestała, dowiedziałam się, że fajczarnia pochodziła z Puław i była darem ks. generała ziem podolskich dla generała Morawskiego, który za Królestwa Kongresowego, będąc