pierwsze skrzypce grali Sandauer, Ważyk, Żółkiewski, Putrament, Kruczkowski i Przyboś. Trzeba podkreślić, że Przyboś tylko w pierwszym okresie ogólnego pojednania godził się z wyznawcami innych praktyk poetyckich, później jawnie i bezkompromisowo odżegnywał się od poetów tworzących nie pod jego wpływem.<br>Pękaliśmy ze śmiechu z Ważyka i Sandauera w mundurach oficerów Ludowego Wojska Polskiego. Ważyk, niski, o pałąkowatych nogach, nosił nagan w kaburze, która zwisała mu do kolan. Sandauerowi zaś, w przedwojennej rogatywce z daszkiem obrzeżonym blaszanym okuciem, nos sterczał daleko do przodu. Obydwaj nadawali się do służby wojskowej jak ja na komendanta łodzi podwodnej. Mimo to dziarsko kroczyli ulicami, od czasu