zakochanego w niej młodego Maksymiliana Gumplowicza, odpychała od siebie, przedtem skokietowawszy. Jeszcze niedawno, bo przed dwoma, trzema laty "dumna z konkiety" spędzała z Maksem długie godziny, wypłakując na jego piersi skargi, że "nigdy miłości nie zaznała, bo ojciec, nie pytając, wydał ją za pijaka".<br><br><br>Nieszczęsny stary rodzic trzydziestoletniego naukowca - profesor Ludwik Gumplowicz, zdesperowany "shypnotyzowaniem syna przez tę starą babę Konopnicką", poszedł do poetki, aby oświadczyć bez ogródek, że mogłaby być, wiekiem, matką Maksymiliana.<br><br>- ...A widzisz, najmilsza, na jakie grubiaństwa narażasz się ze strony starego Gumplowicza! Gdy przyjdzie znów ten młody fiksat, razem go odprawimy. Najwyższy już czas, moja najukochańsza Maniutko, najwyższy