Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
się żadnego z kierowników literackich namówić na wznowienie. Ta ramotka nie miała szans, nie nadawała się już nawet na sceny objazdowe. Czas zrobił swoje. Nie mógł tego zrozumieć.
- Przecież to miało takie wielkie powodzenie. Recenzenci się zachwycali. Grali wspaniali aktorzy - mówił do mnie miętosząc niewielki tomik z wydrukowanym tekstem sztuki. - Ludzie po wojnie są spragnieni rozrywki. To by się podobało.
Nie wiedziałem, co odpowiedzieć. Nie chciałem mu wyrządzić przykrości, jakoś więc go pocieszałem, że na pewno znajdzie się teatr, który pokusi się o taką okazję, tylko trzeba uzbroić się w cierpliwość.
Stale odwiedzał mnie w sekretariacie Oddziału, zawsze przynosił jakąś nowinkę
się żadnego z kierowników literackich namówić na wznowienie. Ta ramotka nie miała szans, nie nadawała się już nawet na sceny objazdowe. Czas zrobił swoje. Nie mógł tego zrozumieć.<br>- Przecież to miało takie wielkie powodzenie. Recenzenci się zachwycali. Grali wspaniali aktorzy - mówił do mnie miętosząc niewielki tomik z wydrukowanym tekstem sztuki. - Ludzie po wojnie są spragnieni rozrywki. To by się podobało.<br>Nie wiedziałem, co odpowiedzieć. Nie chciałem mu wyrządzić przykrości, jakoś więc go pocieszałem, że na pewno znajdzie się teatr, który pokusi się o taką okazję, tylko trzeba uzbroić się w cierpliwość.<br>Stale odwiedzał mnie w sekretariacie Oddziału, zawsze przynosił jakąś nowinkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego