Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
mistrz przemawia do równych sobie, ale uczeń życia zdaje nauczoną niezdarnie lekcję przed gronem świetnych profesorów.
Cały ten wstęp wypowiedziałem niesłychanie gładko i ze swadą, jakbym całe życie nic innego nie robił, tylko wygłaszał prelekcje. Widzę, że wrażenie, jakie to wywołało, jest świetne. Słuchacze poruszają się z pełną zadowolenia swobodą, Mac nachyla się do Vilberta i coś mu szepce. Vilbert kiwa głową z uśmiechem, a pan Collin ustala się w uśmiechu aprobaty. Roullot przy drzwiach mruga do mnie porozumiewawczo.
Odejmuję ręce od stołu i udaję, że przypatruję się notatkom, zresztą to krótka tylko chwila, automatyczny odruch rutynisty, który niezależnie od świetnych
mistrz przemawia do równych sobie, ale uczeń życia zdaje nauczoną niezdarnie lekcję przed gronem świetnych profesorów.<br>Cały ten wstęp wypowiedziałem niesłychanie gładko i ze swadą, jakbym całe życie nic innego nie robił, tylko wygłaszał prelekcje. Widzę, że wrażenie, jakie to wywołało, jest świetne. Słuchacze poruszają się z pełną zadowolenia swobodą, Mac nachyla się do Vilberta i coś mu szepce. Vilbert kiwa głową z uśmiechem, a pan Collin ustala się w uśmiechu aprobaty. Roullot przy drzwiach mruga do mnie porozumiewawczo.<br>Odejmuję ręce od stołu i udaję, że przypatruję się notatkom, zresztą to krótka tylko chwila, automatyczny &lt;page nr=247&gt; odruch rutynisty, który niezależnie od świetnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego