Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
się w ubraniu i w butach.
- Rozumiesz, co by było, gdyby gliny zatrzymały cię na paleniu? A jeszcze w trzy dupy pijaną.
- Nie paliłam, słowo honoru.
- Co ja węchu nie mam?! Ten cały mikrobus śmierdział jak jeden wielki joint! Mileno, czy ty jak kurwa chcesz się szlajać po policyjnych aresztach?
Machnęłam ręką.
- Jac, piłam, zanim cię poznałam, piję i będę piła. A za ten numer przepraszam, rzeczywiście, coś mi odjebało; starczy, czy dalej drążymy temat?

Od pół roku żyję z Ewą Sz., ale rozliczam się nadal jak akwizytor z szefową, biorąc swoje 25 procent. Tym tylko różnię się od innych jej
się w ubraniu i w butach.<br>- Rozumiesz, co by było, gdyby gliny zatrzymały cię na paleniu? A jeszcze w trzy dupy pijaną.<br>- Nie paliłam, słowo honoru.<br>- Co ja węchu nie mam?! Ten cały mikrobus śmierdział jak jeden wielki joint! Mileno, czy ty jak kurwa chcesz się szlajać po policyjnych aresztach?<br>Machnęłam ręką.<br>- Jac, piłam, zanim cię poznałam, piję i będę piła. A za ten numer przepraszam, rzeczywiście, coś mi odjebało; starczy, czy dalej drążymy temat?<br><br> Od pół roku żyję z Ewą Sz., ale rozliczam się nadal jak akwizytor z szefową, biorąc swoje 25 procent. Tym tylko różnię się od innych jej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego