do takich rzeczy nie doszło...<br>Z ministrem kultury Motyką miałem kontakt w Pałacu na Wodzie w Warszawie, jak mi dawał nagrodę.<br>To było bardzo zabawne: wielka sala, złote żyrandole ze świecami, stałem przy Włodzimierzu Maciągu, tymczasem Kliszko wziął Maciąga za guzik i coś do niego mówił.<br>Z profitki kapała stearyna, Maciągowi zrobił się taki naramiennik, ale nie mógł się cofnąć, bo przecież sam Kliszko trzymał go za guzik.<br>Ja tak się ustawiłem, żeby na mnie nie kapało.<br>Potem otworzono złote wrota prowadzące do stołu, na którym były różne dobre rzeczy, kawior i tak dalej, wszyscy rzucili się jak pantery, jak jaguary