Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 43
Miejsce wydania: Kraków
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1994
zachować, bo liczył, że jego czasy jeszcze wrócą i znów stanie na czele nawy.
Na szczęście do takich rzeczy nie doszło...
Z ministrem kultury Motyką miałem kontakt w Pałacu na Wodzie w Warszawie, jak mi dawał nagrodę.
To było bardzo zabawne: wielka sala, złote żyrandole ze świecami, stałem przy Włodzimierzu Maciągu, tymczasem Kliszko wziął Maciąga za guzik i coś do niego mówił.
Z profitki kapała stearyna, Maciągowi zrobił się taki naramiennik, ale nie mógł się cofnąć, bo przecież sam Kliszko trzymał go za guzik.
Ja tak się ustawiłem, żeby na mnie nie kapało.
Potem otworzono złote wrota prowadzące do stołu, na
zachować, bo liczył, że jego czasy jeszcze wrócą i znów stanie na czele nawy.<br>Na szczęście do takich rzeczy nie doszło...<br>Z ministrem kultury Motyką miałem kontakt w Pałacu na Wodzie w Warszawie, jak mi dawał nagrodę.<br>To było bardzo zabawne: wielka sala, złote żyrandole ze świecami, stałem przy Włodzimierzu Maciągu, tymczasem Kliszko wziął Maciąga za guzik i coś do niego mówił.<br>Z profitki kapała stearyna, Maciągowi zrobił się taki naramiennik, ale nie mógł się cofnąć, bo przecież sam Kliszko trzymał go za guzik.<br>Ja tak się ustawiłem, żeby na mnie nie kapało.<br>Potem otworzono złote wrota prowadzące do stołu, na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego