Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
Górale z boiska.
Ale dziewczyna stała nieruchomo nad rowem z opuszczonymi rękami.
- Czy on to i do mnie powiedział? - rzekł niepewnie pan Maciejko, poprawiając pas służbowy.
- Paćka, chodź grać!
Polek patrzył w niebo niskie i szare jak grzyb nasycony wodą.
- Człowiek jestem państwowy i grubych słów nie zniosę
- denerwował się Maciejko.
- Co było, minęło. Czas jechać, bo noc nadchodzi
- chrypnął pan Staś.
Dzieukom tugo, tugo, tugo,
a sołdatom lubo, lubo,
a sołdatom choroszo...
- rozległ się śpiew zawadiacki i pełen siły młodzieńczej. Trzymając się parkanów, szedł naprzeciw znany rękodzielnik Dolnych Młynów, pan Skierś. Mokre jego włosy sterczały na wszystkie strony jak zmaltretowana
Górale z boiska.<br>Ale dziewczyna stała nieruchomo nad rowem z opuszczonymi rękami.<br>- Czy on to i do mnie powiedział? - rzekł niepewnie pan Maciejko, poprawiając pas służbowy.<br>- Paćka, chodź grać!<br>Polek patrzył w niebo niskie i szare jak grzyb nasycony wodą.<br>- Człowiek jestem państwowy i grubych słów nie zniosę <br>- denerwował się Maciejko.<br>- Co było, minęło. Czas jechać, bo noc nadchodzi <br>- chrypnął pan Staś.<br>Dzieukom tugo, tugo, tugo,<br>a sołdatom lubo, lubo,<br>a sołdatom choroszo...<br>- rozległ się śpiew zawadiacki i pełen siły młodzieńczej. Trzymając się parkanów, szedł naprzeciw znany rękodzielnik Dolnych Młynów, pan Skierś. Mokre jego włosy sterczały na wszystkie strony jak zmaltretowana
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego