Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
się uśmiechnął:
- Już dość masz tego lokalu?
- Nie. Ale po co? Orkiestra będzie nam przeszkadzać. Chodź do mnie na górę.
- Jak chcesz. Widzę, że dalekie spacery odbywałeś. - Bo co?
- Po twoich butach poznać.
Wszedłszy za Maćkiem do pokoju, od razu zauważył stojący na nocnym stoliku bukiecik fiołków.
- Cóż to jest?
Maciek otwierał okno. - Co takiego?
- To!
Tamten się obejrzał. - Nie widzisz? Fiołki. - Poznaję.
- No więc?
- Kupujesz sobie kwiaty?
Zdjął marynarkę, usiadł na łóżku i palcem wskazał na ścianę: - Tam?
Maciek skinął głową. - Jest u siebie?
- Jest. Przed chwilą wrócił. - Przyjemne sąsiedztwo. Chehnicki milczał.
- Dlaczego się wyniosłeś z domu? - spytał po chwili
się uśmiechnął:<br>- Już dość masz tego lokalu?<br>- Nie. Ale po co? Orkiestra będzie nam przeszkadzać. Chodź do mnie na górę.<br>- Jak chcesz. Widzę, że dalekie spacery odbywałeś. - Bo co?<br>- Po twoich butach poznać.<br>Wszedłszy za Maćkiem do pokoju, od razu zauważył stojący na nocnym stoliku bukiecik fiołków.<br>- Cóż to jest?<br>Maciek otwierał okno. - Co takiego?<br>- To!<br>Tamten się obejrzał. - Nie widzisz? Fiołki. - Poznaję.<br>- No więc?<br>- Kupujesz sobie kwiaty?<br>Zdjął marynarkę, usiadł na łóżku i palcem wskazał na ścianę: - Tam?<br>Maciek skinął głową. - Jest u siebie?<br>- Jest. Przed chwilą wrócił. - Przyjemne sąsiedztwo. Chehnicki milczał.<br>- Dlaczego się wyniosłeś z domu? - spytał po chwili
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego