kilka prostych pytań i miała się z tego wywiązać konwencjonalna rozmowa. To właśnie był moment na próbę podejścia jej słowem. Najczęściej stosowany chwyt polegał na rozpoczynaniu jakiejś - rzekomo - arcyciekawej historii, utykaniu z nią już na drugim zdaniu z powodu braku słów i nagłym, desperackim przejściu na polski. <gap>, przecinała wtedy natychmiast Madame. "To zbyt skomplikowane, proszę mi pozwolić dokończyć po polsku", walczył jeszcze rozpaczliwie niepoprawny marzyciel, lecz było to daremne. <gap>, odrzucała stanowczo jego błagania Madame, <gap>. I śmiałek, jak przekłuty balon, opadał z plaskiem na ławkę.<br>Lecz po francusku też to nie wychodziło. Raz pewien adorator przygotował sobie całą mowę, by w pewnym