Właśnie nadchodzi. Pierwszy szereg, jak sportowcy, ma przyczepione do piersi litery składające się na słowo "Francja", więc z tłumu łatwo rozpoznać i krzyknąć: "Niech żyje Francja!"; flagi włoska i węgierska mylą się, więc z chodnika wiwaty dla tych i tych:<br>Włosi wyskakują z kolumny, obłapiają publiczność, nawołują i mrugają porozumiewawczo: <foreign>"Madonna nera, Madonna nera..."</>.<br>Potem znów Polacy: karny "niebieski" Białystok z okrzykiem: "Białystok żegna serdecznie i grzecznie!". Więc: "Niech żyje Białystok, niech żyje Podlasie, niech żyje Polska wschodnia!".<br>Czyjeś oczy wyławiają w szeregach rozsiane proporczyki czeskie: "Niech żyje Czechosłowacja!". W odpowiedzi rozanielone spojrzenie i pomruki: "ano, ano...". Niemcy mniej żywiołowi, skupieni