moment nie wątpiła w ostrzeżenie Sheali. Samotnica z Koviru nie zwykła była rzucać gróźb na wiatr. <br>- Oddajemy ci głos, Filippo. Do szacownego zgromadzenia zaś zwracam się z prośbą o zachowanie ciszy do chwili, gdy Filippa da znać, że skończyła. <br>Filippa Eilhart wstała, szeleszcząc suknią.<br>- Szanowne konfraterki - powiedziała. - Sytuacja jest poważna. Magia jest zagrożona. Tragiczne wydarzenia na Thanedd, do których powracam myślą z żalem i niechęcią, dowiodły, że efekty setek lat pozornie bezkonfliktowej współpracy w mgnieniu oka poszły na marne, gdy do głosu doszły prywata i wygórowane ambicje. Obecnie mamy rozbrat, bezład, wzajemną wrogość i nieufność. To, co się dzieje, zaczyna wymykać