pani Elizy - Stanisława Nahorskiego napisze z Nicei w listopadzie 1896 roku: "Tak dawno cios już ten padł. Śmierć - ja to znam, Elizo, ja wiem - to jest taka straszna prawda, co wszystko zawiedzie, a ona nie zawiedzie, nie skłamie". Nie przewidywała, że w rok później - ona sama stanie się przyczyną śmierci Maksa.<br><br>W tym 1896 roku znajdzie się Konopnicka w Gratzu, wyjątkowo bez towarzystwa nieodłącznej Dulębianki. Malarka bowiem, ulegając zaproszeniu znajomych, pojechała z wizytą do Rosji. Maksymilian nieraz próbował wtedy odwiedzić poetkę w nowym miejscu zamieszkania, tym bardziej, że w willi, gdzie wynajmowała pokój, gromadziło się wówczas wielu interesujących ludzi sztuki - literaci