mu głowę na piersi; w fotelu obok drzemało dwóch starszych panów; chyba bracia, przed resztą zasłaniały nas oparcia.<br>- Posłuchaj, ja będę w Londynie 4 dni i właściwie tylko przedpołudnia mam zajęte, więc potem... Mała, zamieszkajmy razem, zapłacę za ciebie, hotel i...<br>- Nie wiem, Paul. W Londynie czeka na mnie chłopak.<br>- Maleńka obieżyświatka - szepcze i pieści moją szyję.<br>- Tak, Paul, które to już moje miasto: Nowy Jork, Chicago, potem ta duszna, gorąca jak rzeźnia mieścina w Kalifornii.<br>- Byłaś w Kalifornii?<br>- W więzieniu.<br>Na chwilę przestał pieścić.<br>- Przenośnia; to było po prostu straszne miejsce, rozumiesz?<br>Zrozumiał, pieści znów.<br>- Absurd - wynajęte studio, jakiś facet