Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Więc dobrze, niech już pan idzie, zwalniam pana. Ale później dołączy pan do nas?
- Postaram się.
- Żadne postaram się! Na pewno, tak? - Prawie na pewno tak.
- Nieznośny z pana człowiek. Trzymam jednak za słowo. A pan, Andrzeju - spojrzała na zamyślonego Kosseckiego - też pan ma spotkanie?
- Właśnie w "Monopolu". - Kobieta?
- Mężczyzna.
- Mam nadzieję, że nie musi poświęcić pan temu mężczyźnie całego wieczoru?
- Kwadrans najwyżej:
- Świetnie! Więc nie żegnamy się. I, moi drodzy, błagam was, żadnych poważnych rozmów. Chcę, żeby było dzisiaj wesoło... Waga pożegnał się z Andrzejem Kosseckim zaraz przed bramą. Uliczka była krótka i zaciszna, wraz z różowawymi domami i kłębami młodziutkich
Więc dobrze, niech już pan idzie, zwalniam pana. Ale później dołączy pan do nas?<br>- Postaram się.<br>- Żadne postaram się! Na pewno, tak? - Prawie na pewno tak.<br>- Nieznośny z pana człowiek. Trzymam jednak za słowo. A pan, Andrzeju - spojrzała na zamyślonego Kosseckiego - też pan ma spotkanie?<br>- Właśnie w "Monopolu". - Kobieta?<br>- Mężczyzna.<br>- Mam nadzieję, że nie musi poświęcić pan temu mężczyźnie całego wieczoru?<br>- Kwadrans najwyżej:<br>- Świetnie! Więc nie żegnamy się. I, moi drodzy, błagam was, żadnych poważnych rozmów. Chcę, żeby było dzisiaj wesoło... Waga pożegnał się z Andrzejem Kosseckim zaraz przed bramą. Uliczka była krótka i zaciszna, wraz z różowawymi domami i kłębami młodziutkich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego