Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
się otłuści, jak będziesz spacerował tylko u mnie na rękach...

- Dobra, chłopaki. Muszę zdobyć trzy stówy - powiedział Hehe zrezygnowany.
- Niepokoimy się o ciebie - ponownie przemówił chór. - Nie możesz nam sprawić zawodu. Pamiętaj, nie możesz! Bądź wierny. Idź.

Hehe wszedł do przeszklonego hallu eleganckiego biurowca. Jezu! Co ja tutaj robię? Gdyby Mana mnie tutaj zobaczyła! - pomyślał i westchnął. Minął recepcję i wszedł do przestronnej windy. Spojrzał w ogromne lustro umieszczone na ścianie naprzeciw wejścia. Poprawił kucyk, schował krótsze włosy za uszy, pogładził się pod brodą, z niezadowoleniem obserwując coraz większe wole. Na drugim piętrze winda otworzyła się bezszelestnie. Wyszedł na korytarz wyłożony
się otłuści, jak będziesz spacerował tylko u mnie na rękach... <br><br>- Dobra, chłopaki. Muszę zdobyć trzy stówy - powiedział Hehe zrezygnowany.<br>- Niepokoimy się o ciebie - ponownie przemówił chór. - Nie możesz nam sprawić zawodu. Pamiętaj, nie możesz! Bądź wierny. Idź.<br><br>Hehe wszedł do przeszklonego hallu eleganckiego biurowca. Jezu! Co ja tutaj robię? Gdyby Mana mnie tutaj zobaczyła! - pomyślał i westchnął. Minął recepcję i wszedł do przestronnej windy. Spojrzał w ogromne lustro umieszczone na ścianie naprzeciw wejścia. Poprawił kucyk, schował krótsze włosy za uszy, pogładził się pod brodą, z niezadowoleniem obserwując coraz większe wole. Na drugim piętrze winda otworzyła się bezszelestnie. Wyszedł na korytarz wyłożony
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego