kawał czasu - sama od wojny, i to jeszcze z dzieciakiem! Zuch kobita, poradziła sobie aż miło. Syna, co prawda, wychowała marnie, ale nie jemu o tym sądzić - sam też nie za dobrze sobie z Anitą poradził. Trudno się dziwić w przypadku Eugeniusza, chłopak potrzebuje męskiej ręki, ojcowskiej. Opowiedział też pani Marcie całe swoje życie - kiwała współczująco głową i tak na niego patrzała, że aż mu się nawet troszkę żal samego siebie zrobiło.<br>Po kawie młode panie powiedziały, że teraz czas lecieć do Ogorzałków, bo na trzecią muszą zdążyć do Poznania. Ale oni z panią Martą jeszcze się nie nagadali, więc zapytał