Zadbaną, czyściutką, wyprasowaną, pachnącą. Żadnych piór i łachmanów, żadnych dredów.<br>Hehe uwielbiał te spotkania. Zawsze w czasie południowej przerwy, zawsze szybko i namiętnie. Dzisiaj też nie mieli zbyt dużo czasu. Mariola za pół godziny musiała być z powrotem w redakcji, a i Hehe nie widział powodu, aby tu dłużej zostawać. <br>Mariola odstawiła torebkę na malutki stołeczek. Uśmiechnęła się do Hehego. Ten uśmiech skojarzył się Hehemu z filmami Angelli. Na ułamek sekundy znieruchomieli, patrząc sobie w oczy, i w sekundę potem przywarli do siebie. Hehe chciał jak najszybciej dotrzeć tam...<br>Poczuł dłonie Marioli w swoich włosach, na karku, potem pod koszulą na