do zapewnienia jej osłony ogniowej.<br>Nie popełnili żadnego istotnego błędu. Może tylko ten, że przesadzili z ostrożnością. Sto metrów skradania się zmęczyło ich, no i chyba trochę uśpiło czujność. W każdym razie czujność Kiernackiego.<br>Zatrzymał się, otarł pot. Właśnie ten moment wykorzystała. Nim się zorientował, była obok.<br>- Pójdę przodem - szepnęła. - Marnie wyglądasz, a jego już raczej... Chyba trzeba zmienić brzeg, nie uważasz?<br>Dom Drzymalskich, wieś, cały znany im fragment Bieszczad, może nawet Dopierała z odsieczą - wszystko było po tamtej stronie. Odruchowo przytaknął.<br>Potem chyba się zagapił. Z miejsca, gdzie klęczeli, nie widział już kikuta nad ziemianką, a następne kilkadziesiąt metrów było