Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Głos Pasłęka
Nr: various
Miejsce wydania: Pasłęk
Rok: 2004
czas największego rozpieszczania. Rozkoszne dzieciństwo ... (...).
(...) Mieliśmy też mały, otwarty powóz dziecięcy, tak zwany "niebieski powozik". Wolno nam było zaprzęgać do niego Bułanego i Gniadego i wyjeżdżać na spacery. Uwielbiałam to! Przed końmi zawsze czułam wielki respekt, ale jazdy powozem nie bałam się nigdy, nie ważne jak była wariacka. Jeśli powoziła Maryjka, wszystko przebiegało jak należy, ale szalona, rozbawiona Greta wyszukiwała zawsze najgorsze dziury i brała kurs prosto na nie, a już jej radości po prostu nie było końca, kiedy błoto pryskało nam na twarze i uszy. Nigdy nie można było być pewnym, czy usiedzi się w powozie. To dopiero były przejażdżki
czas największego rozpieszczania. Rozkoszne dzieciństwo ... (...). <br>(...) Mieliśmy też mały, otwarty powóz dziecięcy, tak zwany "niebieski powozik". Wolno nam było zaprzęgać do niego Bułanego i Gniadego i wyjeżdżać na spacery. Uwielbiałam to! Przed końmi zawsze czułam wielki respekt, ale jazdy powozem nie bałam się nigdy, nie ważne jak była wariacka. Jeśli powoziła Maryjka, wszystko przebiegało jak należy, ale szalona, rozbawiona Greta wyszukiwała zawsze najgorsze dziury i brała kurs prosto na nie, a już jej radości po prostu nie było końca, kiedy błoto pryskało nam na twarze i uszy. Nigdy nie można było być pewnym, czy usiedzi się w powozie. To dopiero były przejażdżki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego