lat 60., głównie Latynosów i Azjatów. Ich kultura jest inna niż rdzennie amerykańska, ale w odróżnieniu od imigrantów na przełomie XIX i XX w. już nie muszą zabiegać o asymilację. Szybka i tania komunikacja pozwala krążyć między USA a krajem macierzystym, mówić swoim językiem i dzielić lojalność. Zagrożeniem są jakoby Meksykanie, ich geograficzna koncentracja na południowym zachodzie. <br>Co zatem będzie? Huntington szkicuje cztery warianty. <br>&#149; Pierwszy to rozszczepienie amerykańskiej tożsamości i utrata rdzennej anglosaskiej kultury, tak jak tego chciał Clinton. Ameryka staje się krajem naprawdę wielokulturowym, utrzymywanym w całości przez swe zasady politycznego, amerykańskiego Wyznania Wiary. Ta bliska patriotyzmu konstytucyjnego (według