Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
kierownika Domu, na piśmie z pieczątką (Janka, syna
intendenta do niego na rowerze wysłali), kiedy Paweł uparł
się i głodówką zagroził, żeby go tylko w Kaleniu
nie trzymać, do innego zakładu oddać, do zawodówki,
byle nie...
- Dlaczego? - chciał wiedzieć Pażych. Patrzył
chłopakowi prosto w oczy, a tamten nie uciekł spojrzeniem.
Milczał.
- Dlaczego? - powtórzył stary cierpliwie.
- Bo tak.
- Musisz wybierać, synu - bez gniewu
powiedział. - Należy mi się.
- Za co? - zerwał się gwałtownie, zaczepnie. - Za
"złodzieja?" Nic nie wziąłem, nie ruszyłem.
Tylko tak... A że...
- Właśnie - pokiwał głową Joachim Pażych. - I nie
tylko.
- Nie wiedziałem - pokornie prawie wycofał się
chłopak.
- Przynieś wody, synu
kierownika Domu, na piśmie z pieczątką (Janka, syna <br>intendenta do niego na rowerze wysłali), kiedy Paweł uparł <br>się i głodówką zagroził, żeby go tylko w Kaleniu <br>nie trzymać, do innego zakładu oddać, do zawodówki, <br>byle nie...<br>- Dlaczego? - chciał wiedzieć Pażych. Patrzył <br>chłopakowi prosto w oczy, a tamten nie uciekł spojrzeniem. <br>Milczał.<br>- Dlaczego? - powtórzył stary cierpliwie.<br>- Bo tak.<br> - Musisz wybierać, synu - bez gniewu <br>powiedział. - Należy mi się.<br>- Za co? - zerwał się gwałtownie, zaczepnie. - Za <br>"złodzieja?" Nic nie wziąłem, nie ruszyłem. <br>Tylko tak... A że...<br>- Właśnie - pokiwał głową Joachim Pażych. - I nie <br>tylko.<br>- Nie wiedziałem - pokornie prawie wycofał się <br>chłopak.<br>- Przynieś wody, synu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego