Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 7-8
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1964
że Mirta, a nie on, była głową domu.
- Już idę - powiedział więc, jak zawsze, i po chwili wynosił stolik.
- Viejo, weź ode mnie te szklanki - mówiła Mirta przez okno kuchenne wychodzące na patio.
Wyciągnął ręce, żeby je ostrożnie odebrać i w tym momencie dziwny świst przeszył powietrze.
- Co to? - zapytała Mirta. - Ktoś strzelił.
- Zabierz Anamarię do domu. Z tymi inconscientes nigdy nie wiadomo...
Listonosz Perez zbliżył się do leżaka i zamarł. Z czoła córeczki sączyła się cieniutka strużka krwi.
- Mirta! W jednej chwili była przy nim. Obłąkane przerażenie wyjrzało jej z oczu. Nie miała odwagi zbliżyć się i dotknąć dziecka - jej
że Mirta, a nie on, była głową domu.<br>&lt;page nr=125&gt; - Już idę - powiedział więc, jak zawsze, i po chwili wynosił stolik.<br>- Viejo, weź ode mnie te szklanki - mówiła Mirta przez okno kuchenne wychodzące na patio.<br>Wyciągnął ręce, żeby je ostrożnie odebrać i w tym momencie dziwny świst przeszył powietrze.<br>- Co to? - zapytała Mirta. - Ktoś strzelił.<br>- Zabierz Anamarię do domu. Z tymi inconscientes nigdy nie wiadomo...<br>Listonosz Perez zbliżył się do leżaka i zamarł. Z czoła córeczki sączyła się cieniutka strużka krwi.<br>- Mirta! W jednej chwili była przy nim. Obłąkane przerażenie wyjrzało jej z oczu. Nie miała odwagi zbliżyć się i dotknąć dziecka - jej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego