Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
w gardle, i dotknął językiem spieczonych warg, i dopiero po chwili podjął opowieść:
- a my, wycieńczeni głodem, którego nie zaspokoił suchar i kęs słoniny, i wystraszeni, myśleliśmy tylko o tym, jak odzyskać przynajmniej spodnie, ale dziewczyny nie dawały za wygraną, i raz ta, to znów inna usiłowała mnie i kolegę, Misia, zachęcić do pieszczot: siadały nam na piersiach, tak że widzieliśmy z bliska ich rozchylone spocone cisie i czuliśmy ich ostry zapach, tę woń obudzonego, a nieugaszonego pragnienia, a wiedziałem z Pisma, że trzy rzeczy są nienasycone: piekło, łono białogłowskie, ziemia, która nigdy nie nasyca się wodą, i - czwarta - ogień, co
w gardle, i dotknął językiem spieczonych warg, i dopiero po chwili podjął opowieść:<br>- a my, wycieńczeni głodem, którego nie zaspokoił suchar i kęs słoniny, i wystraszeni, myśleliśmy tylko o tym, jak odzyskać przynajmniej spodnie, ale dziewczyny nie dawały za wygraną, i raz ta, to znów inna usiłowała mnie i kolegę, Misia, zachęcić do pieszczot: siadały nam na piersiach, tak że widzieliśmy z bliska ich rozchylone spocone cisie i czuliśmy ich ostry zapach, tę woń obudzonego, a nieugaszonego pragnienia, a wiedziałem z Pisma, że trzy rzeczy są nienasycone: piekło, łono białogłowskie, ziemia, która nigdy nie nasyca się wodą, i - czwarta - ogień, co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego