Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 7-8
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1964
Na chwilę zabłysła twarz ojca, zapalającego papierosa. Siadł obok żony i wyciągnął długie nogi.
- Na kogo czekamy?
- Na Nowy Rok - aha, i na Carmnen z córką - odpowiedziała ciemność głosem jego żony..
- Biedna dziewczyna. Spędzić zakończenie roku w takim nudnym towarzystwie, jak my...
- Trzeba było zaprosić jakiegoś młodego człowieka dla niej.
- Młodzi ludzie nie lubią teraz spokoju domowego ogniska. Wolą gonić po ulicy i rzucać petardy.
- Nie opowiadaj - ty sam nie możesz żyć bez twego szpitala - wtrąciła żona z konwencjonalną wymówką.
- Na co dzień tak, ale dziś nie.
Zaległa cisza. Trzasnęła zapalniczka. Z daleka doleciał szum przejeżdżającego samochodu. Cisza - mało znana Rowlandowi
Na chwilę zabłysła twarz ojca, zapalającego papierosa. Siadł obok żony i wyciągnął długie nogi.<br>- Na kogo czekamy?<br>- Na Nowy Rok - aha, i na Carmnen z córką - odpowiedziała ciemność głosem jego żony..<br>- Biedna dziewczyna. Spędzić zakończenie roku w takim nudnym towarzystwie, jak my...<br>- Trzeba było zaprosić jakiegoś młodego człowieka dla niej.<br>- Młodzi ludzie nie lubią teraz spokoju domowego ogniska. Wolą gonić po ulicy i rzucać petardy.<br>- Nie opowiadaj - ty sam nie możesz żyć bez twego szpitala - wtrąciła żona z konwencjonalną wymówką.<br>- Na co dzień tak, ale dziś nie.<br>Zaległa cisza. Trzasnęła zapalniczka. Z daleka doleciał szum przejeżdżającego samochodu. Cisza - mało znana Rowlandowi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego