Typ tekstu: Książka
Autor: Wiedemann Adam
Tytuł: Sęk Pies Brew
Rok: 1998
chodził jak błędny, nawet tak myśleliśmy, czy go nie poddać jakimś egzorcyzmom. Tyle że nikt nie przejawiał ochoty, żeby iść do jakiegoś księdza i mu przedstawić tę sprawę. No a potem wszystko wróciło do normy. Za to nam już wywoływanie duchów zbrzydło i się zrobiło jeszcze nudniej na tym obozie.
Mniej więcej w tym momencie wkroczyła mama Baaty, wnosząc na tacy pokrojony sernik i dwie nowe herbaty.
- Ty wiesz, po co ona tu była? - zwróciła się do Baaty.
- Skąd mam wiedzieć? - odburknęła Baata.
- Bo ja też nie wiem - i obie parsknęły śmiechem.

Nie ma rzeczy, są tylko idee. Nie ma mnie, są
chodził jak błędny, nawet tak myśleliśmy, czy go nie poddać jakimś egzorcyzmom. Tyle że nikt nie przejawiał ochoty, żeby iść do jakiegoś księdza i mu przedstawić tę sprawę. No a potem wszystko wróciło do normy. Za to nam już wywoływanie duchów zbrzydło i się zrobiło jeszcze nudniej na tym obozie.<br>Mniej więcej w tym momencie wkroczyła mama Baaty, wnosząc na tacy pokrojony sernik i dwie nowe herbaty.<br>- Ty wiesz, po co ona tu była? - zwróciła się do Baaty.<br>- Skąd mam wiedzieć? - odburknęła Baata.<br>- Bo ja też nie wiem - i obie parsknęły śmiechem.<br><br>Nie ma rzeczy, są tylko idee. Nie ma mnie, są
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego