Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
stojąc na Zamarłej Przełęczy, wzywał pomocy. Było ciemno, ale znaliśmy dobrze ścianę. Asekurowani przez Bernadzikiewicza i Wojsznisa zjechaliśmy z Czechem Zacięciem Zaruskiego, gdzie założyliśmy na hakach pośrednie stanowisko, skąd Czech asekurowany przeze mnie opuścił się Kominkiem Bronikowskiego, przyświecając latarką elektryczną, do graniastosłupa pod górnym trawersem - gdzie tkwił potłuczony upadkiem Staszek Motyka. Poniżej niego stał Jan Gnojek.
W ciągu godziny byliśmy wszyscy na szczycie, a o północy piliśmy herbatę u Bustryckiej na Hali Gąsienicowej.
Ta odważna i z rozmachem przeprowadzona akcja wystawia doskonałe świadectwo ówczesnym taternikom. Poszła jednak całkowicie w zapomnienie. W "Księdze wypraw" jest na ten temat tylko lakoniczna notatka. Tym
stojąc na Zamarłej Przełęczy, wzywał pomocy. Było ciemno, ale znaliśmy dobrze ścianę. Asekurowani przez Bernadzikiewicza i Wojsznisa zjechaliśmy z Czechem Zacięciem Zaruskiego, gdzie założyliśmy na hakach pośrednie stanowisko, skąd Czech asekurowany przeze mnie opuścił się Kominkiem Bronikowskiego, przyświecając latarką elektryczną, do graniastosłupa pod górnym trawersem - gdzie tkwił potłuczony upadkiem Staszek Motyka. Poniżej niego stał Jan Gnojek.<br>W ciągu godziny byliśmy wszyscy na szczycie, a o północy piliśmy herbatę u Bustryckiej na Hali Gąsienicowej.<br>Ta odważna i z rozmachem przeprowadzona akcja wystawia doskonałe świadectwo ówczesnym taternikom. Poszła jednak całkowicie w zapomnienie. W "Księdze wypraw" jest na ten temat tylko lakoniczna notatka. Tym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego