o mnie, Stasiu, mówię ci, płakać mi się chciało. Wtedy zrozumiałem wszystko... Życie musi mieć sens, kiedy przyjemności takie są nietrwałe, kiedy mam ograniczone możliwości, trzeba postępować inaczej. Ścisłe myślenie, Stasiu, uważaj... Jestem wprawdzie wicedyrektorem, ale mało co mogę, na świecie tyle miliardów ludzi, a ile było, a ile będzie... Mrowisko, Stasiu, ja to drobinka... A jednak życie musi mieć sens, przecież jakbym się zgodził, że jestem tylko miliardowym punkcikiem, to tylko w łeb sobie palnąć albo skoczyć z czwartego piętra, to zupełna nędza by była... Wielkość, oto co nas może uratować... Wtedy, na tych schodkach, postanowiłem się ożenić z Basią