trwałby dalej, napędzany siłą bezwładu. I gdzie my właściwie jesteśmy...? Zerwałem się nagle.<br>"Myszka...?!<br>Myszka miał minę dzieciaka słusznie podejrzanego o kradzież słodyczy.<br>- Myszko... Myszeńko, powiedz nam, coś ty właściwie zrobił? - zapytał Stalowy głosem słodko-kwaśnym, gdyż wpadło mu do głowy to samo, co mnie.<br>- Tttto tttak sssaaaammmo wyyyszłłło - zapewnił Myszka, szczękając zębami, kuląc się pod groźnym wzrokiem starszych i większych kolegów. - Ttto n-nie mmoja wwwina...!<br>Wmieszał się kapitan i trzeba było mu wyjaśnić, co właściwie się stało. Małego Wędrowca zawiodły nerwy. Ryzykując życiem wszystkich obecnych, "przerzucił" cały statek na ślepo, kierując się wyłącznie instynktem. Cud, że w ogóle jesteśmy