Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
pamiętać o bezpieczeństwie - instruował Fietowicz.
Ustalili, że ta akcja zajmie dziewiętnaście dni. Fietowicz
kilkakrotnie ostrzegał, że osoba, którą Józek ma przyprowadzić
do Budapesztu, jest niesłychanie ważna.


Po trzech dniach wcześnie rano Krzeptowski pukał do
okna domu Słowińskich w Kościelisku. Jeszcze tego samego
dnia niezawodna Zosia udała się pociągiem do Warszawy. Na
wszelki wypadek
miała zaświadczenie z gminy, że jedzie do
stolicy załatwić sprawy urzędowe.
Zosia spisała się na medal. Po trzech dniach wróciła z ową
łączniczką. Gdy Józek ją zobaczył, wprost oniemiał: była to
śliczna, wysoka, szczuła blondynka, lat około dwudziestu
pięciu. Przedstawiła się jako Wanda. Od razu zaczęła wypytywać o
trasę, którą
pamiętać o bezpieczeństwie - instruował Fietowicz.<br> Ustalili, że ta akcja zajmie dziewiętnaście dni. Fietowicz<br>kilkakrotnie ostrzegał, że osoba, którą Józek ma przyprowadzić<br>do Budapesztu, jest niesłychanie ważna.<br><br><br> Po trzech dniach wcześnie rano Krzeptowski pukał do<br>okna domu Słowińskich w Kościelisku. Jeszcze tego samego<br>dnia niezawodna Zosia udała się pociągiem do Warszawy. Na<br>wszelki wypadek miała zaświadczenie z gminy, że jedzie do<br>stolicy załatwić sprawy urzędowe.<br> Zosia spisała się na medal. Po trzech dniach wróciła z ową<br>łączniczką. Gdy Józek ją zobaczył, wprost oniemiał: była to<br>śliczna, wysoka, szczuła blondynka, lat około dwudziestu<br>pięciu. Przedstawiła się jako Wanda. Od razu zaczęła wypytywać o<br>trasę, którą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego