Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
dokucza... W takim razie podejdę do sztabu, a wy poczekajcie, co z tego wyniknie.
- Hokus-pokus-morokus. Mnie przeważnie szczęśliwie się zapowiada, a potem przychodzi pech - odezwała się Zosia, gdy major się oddalił. - Boję się, że mnie nie przyjmą. I co wtedy?
- Dlaczego mieliby nie przyjąć?
- Z byle jakich względów. Na przykład komendantka będzie miała akurat muchy w nosie. Uzna, że na nic się nie przydam.


- Tę kwestię to już Kostek rozstrzygnął. Jeśli ktoś cokolwiek umie, zawsze w wojsku się przyda. Co do tego Kostek ma wyrobione zdanie. Poza tym nie podejmuje się spraw, których nie potrafi załatwić. Ostatecznie nie kazaliśmy mu
dokucza... W takim razie podejdę do sztabu, a wy poczekajcie, co z tego wyniknie.<br>- Hokus-pokus-morokus. Mnie przeważnie szczęśliwie się zapowiada, a potem przychodzi pech - odezwała się Zosia, gdy major się oddalił. - Boję się, że mnie nie przyjmą. I co wtedy?<br>- Dlaczego mieliby nie przyjąć?<br>- Z byle jakich względów. Na przykład komendantka będzie miała akurat muchy w nosie. Uzna, że na nic się nie przydam.<br><br><br>- Tę kwestię to już Kostek rozstrzygnął. Jeśli ktoś cokolwiek umie, zawsze w wojsku się przyda. Co do tego Kostek ma wyrobione zdanie. Poza tym nie podejmuje się spraw, których nie potrafi załatwić. Ostatecznie nie kazaliśmy mu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego