nie odezwał, ale minę miał dziwną. Biskup Konrad pomiarkował to i rzekł, a gniewnie, że racja jest po jego stronie, historia to zaświadczy i że to ad maiorem Dei gloriam. <br>- Tak rzekł? <br>- Tymi słowy. Dlatego nie idźcie, wielebny ojcze, w tej sprawie do biskupa. Ręczę, nic nie wskóracie. Nadto zaś...<br>- Nadto zaś co? <br>- Rzekł ów przybysz do biskupa, że jeśli w sprawach obydwu zbrodni będzie kto inwokował, składał petycje albo dalszego domagał się śledztwa, to on żąda być o tym uwiadomiony. <br>- On żąda - powtórzył Otto Beess. - A co na to biskup? <br>- Głową kiwał. <br>- Głową kiwał - powtórzył kanonik, też kiwając. - No, no