Już martwemu Adam wbił w szyję widelec. <br>Spotkali jeszcze dwóch mężczyzn. - Poprosili o papierosy. Powiedzieli, żebyśmy dalej nie szli, bo tam leży ,,148''. Wiem, że to artykuł kodeksu dotyczący zabójstwa - opowiadał w sądzie Robert K. <br>Chłopcy przyprowadzili koleżankę - świadka zakładu, by zobaczyła zwłoki. Kilka godzin później Adam poszedł do kościoła Najświętszej Marii Panny, gdzie był ministrantem. Służył do mszy, przyjął komunię. <br>Po zatrzymaniu nie wykazali żalu. Arka nie chciał przyjąć żaden poprawczak. W końcu trafił do celi izolacyjnej domu poprawczego Warszawa-Okęcie. Arek ma na koncie rozboje, kradzieże, do poprawczaka trafił po raz pierwszy, gdy miał dziewięć lat. <br>Adama wychowywała schorowana babcia. Ojciec