Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
Dotknęła wargami krawędzi. Zapiekło, niemal zabolało, ale był to ból przyjemny, oczekiwany. Przechyliła kieliszek i wlała kilka kropli do ust. Smakowało... Przechyliła kieliszek jeszcze raz i zawartość wpłynęła do gardła. Co za cudowny ogień rozlewał się w rozdygotanym, przerażonym ciele, ogień przywracający siłę życia, ogień nadziei! Aż pociemniało w oczach... Nalała następny kieliszek i wypiła haustem, ocierając usta. I jeszcze następny, i jeszcze...
Wiedziała, dlaczego pije. Świadomość, że żyje w świecie splamionym krwią, a raczej stworzonym na mięsie i krwi pożeranych codziennie stworzeń, jakby usunęła się w cień i już nie bała się własnego człowieczeństwa. Przeciwnie, przy kolejnym, ósmym czy dziewiątym
Dotknęła wargami krawędzi. Zapiekło, niemal zabolało, ale był to ból przyjemny, oczekiwany. Przechyliła kieliszek i wlała kilka kropli do ust. Smakowało... Przechyliła kieliszek jeszcze raz i zawartość wpłynęła do gardła. Co za cudowny ogień rozlewał się w rozdygotanym, przerażonym ciele, ogień przywracający siłę życia, ogień nadziei! Aż pociemniało w oczach... Nalała następny kieliszek i wypiła haustem, ocierając usta. I jeszcze następny, i jeszcze...<br>Wiedziała, dlaczego pije. Świadomość, że żyje w świecie splamionym krwią, a raczej stworzonym na mięsie i krwi pożeranych codziennie stworzeń, jakby usunęła się w cień i już nie bała się własnego człowieczeństwa. Przeciwnie, przy kolejnym, ósmym czy dziewiątym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego