Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
drogę przemknął rowerzysta, pozostawiając za sobą dymek złotego pyłu. Zgarbiona kobiecina z wiązką chrustu na grzbiecie przecięła ulicę i jak cień zginęła w opłotkach. Słońce lało na ziemię żar i spiekotę. Mandżaro stał chwilę bezradny. Nie było jednak czasu na zastanawianie się. Ruszył więc desperacko w stronę wieży straży pożarnej. Naraz zatrzymał się przed Gospodą Ludową. Ze środka dochodziły podniesione głosy... ktoś śpiewał... ktoś wykrzykiwał... słychać było pobrzękiwanie szkła.
Mandżaro wbiegł do pierwszej sali. Doznał wielkiej ulgi. Przy bufecie ujrzał bowiem rozłożyste, ciasno opięte mundurem plecy sierżanta Antczaka. Komendant, z wyrazem błogości na pełnej twarzy, sączył pieniste piwo. Nadinspektor doskoczył do
drogę przemknął rowerzysta, pozostawiając za sobą dymek złotego pyłu. Zgarbiona kobiecina z wiązką chrustu na grzbiecie przecięła ulicę i jak cień zginęła w opłotkach. Słońce lało na ziemię żar i spiekotę. Mandżaro stał chwilę bezradny. Nie było jednak czasu na zastanawianie się. Ruszył więc desperacko w stronę wieży straży pożarnej. Naraz zatrzymał się przed Gospodą Ludową. Ze środka dochodziły podniesione głosy... ktoś śpiewał... ktoś wykrzykiwał... słychać było pobrzękiwanie szkła.<br>Mandżaro wbiegł do pierwszej sali. Doznał wielkiej ulgi. Przy bufecie ujrzał bowiem rozłożyste, ciasno opięte mundurem plecy sierżanta Antczaka. Komendant, z wyrazem błogości na pełnej twarzy, sączył pieniste piwo. Nadinspektor doskoczył do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego