Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
byłeś od tego, by ją porwać na siodło i pójść w galop, zginęlibyście wówczas obydwoje w Czarnym Lesie. Teraz też, gdy sprawy się skomplikują, gotowyś chwycić ją wpół i skoczyć z murów. Bardzo się pomyliłem?
- Nie bardzo.
- Mówiłem - czarodziej uśmiechnął się kącikiem ust. - Amantes amentes. Tak, tak, życie to prawdziwy Narrenturm. Czy wiesz, nawiasem, co dzisiaj za dzień? A raczej: co za noc?
- Nie bardzo. Troszkę pomieszały mi się daty...
- O daty mniejsza, kalendarze mylą. Ważniejsze, że dziś wypada równonoc jesienna. Aequinoctium autumnalis.
Wstał, wyciągnął spod stołu rzeźbioną dębową ławkę długości mniej więcej dwóch łokci, nieco ponad łokieć wysoką. Ustawił ją
byłeś od tego, by ją porwać na siodło i pójść w galop, zginęlibyście wówczas obydwoje w Czarnym Lesie. Teraz też, gdy sprawy się skomplikują, gotowyś chwycić ją wpół i skoczyć z murów. Bardzo się pomyliłem?<br>- Nie bardzo.<br>- Mówiłem - czarodziej uśmiechnął się kącikiem ust. - Amantes amentes. Tak, tak, życie to prawdziwy Narrenturm. Czy wiesz, nawiasem, co dzisiaj za dzień? A raczej: co za noc?<br>- Nie bardzo. Troszkę pomieszały mi się daty... <br>- O daty mniejsza, kalendarze mylą. Ważniejsze, że dziś wypada równonoc jesienna. Aequinoctium autumnalis. <br>Wstał, wyciągnął spod stołu rzeźbioną dębową ławkę długości mniej więcej dwóch łokci, nieco ponad łokieć wysoką. Ustawił ją
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego