Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
Ludkę. Tego chłopca cechuje brak umiaru. Nabrał szczególnej maniery w dawaniu prezentów: posunął tę sprawę nieco za daleko. Przyniósł pudełko czekoladek, które wsadził pod dywan.
- Do widzenia.
- Do widzenia. Wpadnij znów kiedy. ... kochani Natolscy. Tym razem naprawdę ... Choćbym co dzień przychodził".
VI
Nic więcej ciekawego nie mogę odnaleźć w pamiętniku. Natrafiam jeszcze na jakiś szkic czy poemat, zatytułowany:
MIŁOŚĆ "Miłość? Cóż znaczy ten dziwny wyraz, którego pełno w ludzkiej mowie i w ludzkim piśmie? Miłość? Nie, ja nie będę udawał, że wiem, co to znaczy. Jakże mi mówić o miłości, kiedy nie umiem wyrobić sobie prostego stosunku do człowieka? Jakże osiągnąć
Ludkę. Tego chłopca cechuje brak umiaru. Nabrał szczególnej maniery w dawaniu prezentów: posunął tę sprawę nieco za daleko. Przyniósł pudełko czekoladek, które wsadził pod dywan.<br>- Do widzenia.<br>- Do widzenia. Wpadnij znów kiedy. ... kochani Natolscy. Tym razem naprawdę ... Choćbym co dzień przychodził".<br>&lt;page nr=127&gt; VI<br> Nic więcej ciekawego nie mogę odnaleźć w pamiętniku. Natrafiam jeszcze na jakiś szkic czy poemat, zatytułowany:<br>MIŁOŚĆ "Miłość? Cóż znaczy ten dziwny wyraz, którego pełno w ludzkiej mowie i w ludzkim piśmie? Miłość? Nie, ja nie będę udawał, że wiem, co to znaczy. Jakże mi mówić o miłości, kiedy nie umiem wyrobić sobie prostego stosunku do człowieka? Jakże osiągnąć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego