Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
Jasne, w każdej chwili!...
Świat, można powiedzieć, miałam u stóp. Raczyłam wyrazić zgodę na zjedzenie śniadania. Czterej panowie usiedli do stołu wraz ze mną. Serwował kelner w białym fraku. Szał ciał i uprzęży.
W trakcie posiłku sonda ruszyła.
- Z pewnością najbardziej wstrząsnęła panią śmierć tego nieszczęśnika - powiedział ze współczuciem tłusty. - Nic dziwnego, że pani się źle poczuła. Zmarł przecież na pani rękach.
Westchnął ciężko i wzniósł oczy ku górze, jakby zamierzał właśnie odmówić modlitwę za duszę nieboszczyka. Uznałam, że powinnam się dostosować. Odłożyłam widelec i westchnęłam nie mniej przejmująco.
- Tak, to było straszne - przyświadczyłam z dreszczem zgrozy. - Straszne! Do tej pory się z
Jasne, w każdej chwili!...<br>Świat, można powiedzieć, miałam u stóp. Raczyłam wyrazić zgodę na zjedzenie śniadania. Czterej panowie usiedli do stołu wraz ze mną. Serwował kelner w białym fraku. Szał ciał i uprzęży.<br>W trakcie posiłku sonda ruszyła.<br>- Z pewnością najbardziej wstrząsnęła panią śmierć tego nieszczęśnika - powiedział ze współczuciem tłusty. - Nic dziwnego, że pani się źle poczuła. Zmarł przecież na pani rękach.<br>Westchnął ciężko i wzniósł oczy ku górze, jakby zamierzał właśnie odmówić modlitwę za duszę nieboszczyka. Uznałam, że powinnam się dostosować. Odłożyłam widelec i westchnęłam nie mniej przejmująco.<br>- Tak, to było straszne - przyświadczyłam z dreszczem zgrozy. - Straszne! Do tej pory się z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego