Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
mu paluszkiem:
- Uratowałam pana od niemiłej sytuacji. Na przyszłość nie będzie mi pan mówił podobnych świństewek?
Ach, Bove, Michał Bove akurat to usłyszał. Napełniał kieliszek czy coś takiego, dość że był pochylony i usłyszał. Dziadzia spoważniał nagle.
- Tak, wydało się! Słyszałem. Więc on ci to powiedział.
Dziadzia wyrzekł z godnością:
- Nic podobnego nie miało miejsca. Pani widać zasugerowała się tym i teraz mi to powtórzyła. Nic podobnego.
Pani Bove starała się żartować:
- Czego podsłuchujesz, ty szelmo. Ładnie tak?
- Oho, pamiętam, teraz widzę to plastycznie. W łóżku, wieczorem w łóżku, powiedziałaś mi o tym futerku. Ha, świństwo jedno, a potem się zaparłaś. Hej
mu paluszkiem:<br>- Uratowałam pana od niemiłej sytuacji. Na przyszłość nie będzie mi pan mówił podobnych świństewek?<br>Ach, Bove, Michał Bove akurat to usłyszał. Napełniał kieliszek czy coś takiego, dość że był pochylony i usłyszał. &lt;page nr=158&gt; Dziadzia spoważniał nagle.<br>- Tak, wydało się! Słyszałem. Więc on ci to powiedział.<br>Dziadzia wyrzekł z godnością:<br>- Nic podobnego nie miało miejsca. Pani widać zasugerowała się tym i teraz mi to powtórzyła. Nic podobnego.<br>Pani Bove starała się żartować:<br>- Czego podsłuchujesz, ty szelmo. Ładnie tak?<br>- Oho, pamiętam, teraz widzę to plastycznie. W łóżku, wieczorem w łóżku, powiedziałaś mi o tym futerku. Ha, świństwo jedno, a potem się zaparłaś. Hej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego