przed kolegami i mówi: "Słuchajcie chłopaki, nie gniewajcie się, ale postanowiłem pójść sam. Wy zrobicie jedną drogę, ja inną..." <br>O zmroku albo wczesnym rankiem staje z plecakiem pod ścianą i medytuje.<br>W kółko te same myśli. Nie jest zagubionym romantykiem, który oczyma wyobraźni widzi się na szczycie, w obłokach chwały. Nic z tych rzeczy. To dla niego zwyczajna inżynierska robota. Wtedy jest sam. Nikogo nie pyta o radę. "Ważysz decyzję, podejmujesz ją i odpowiadasz". Bo doświadczony himalaista ma wyobraźnię, im dłużej się wspina, tym ma jej więcej. I nagle decyduje się: "idę"! Dlaczego, przecież może jeszcze wrócić do bazy, usiąść wśród kolegów, którzy na