mocy - powiedział Liść. - Przyszedłem cię zabić, morderco mego brata.<br>- Ty nie możesz mnie zabić, Sługo Drzew - szepnął <orig>ban</>, sięgając po swój topór. Blask ognia zatańczył na gładkim, lśniącym ostrzu. Krzemień jarzył się niczym szkło, rżnięte przez mistrzów z Uwegny.<br>- Znam przepowiednię - mówił dalej <orig>ban</>, idąc ku Liściowi. - Rozejdźmy się więc. Nic mi nie możesz zrobić. A i ja nie pragnę twojej śmierci.<br>Liść nie odpowiedział mu, zakręcił tylko <orig>karoggą</>. Czuł jej ciepło, pulsowanie, jakby trzymał w dłoniach nie martwe drzewo, a coś żywego, prężnego... Czuł też siłę i moc wypełniające jego ciało.<br>- Sądzisz, że nie myślałem o naszym losie? - mówił dalej