Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
matką, poczuł nagle, że jego życie posiada ranę do zabliźnienia. I że śmierć Róży rozjątrzy tę ranę.
Przeląkł się do głębi. Matka mówiła dziwnym, mglistym głosem, jak gdyby z wielkiego oddalenia, z dna przeczuć, z progu tajemnicy:
- A tam, kiedy przyjdzie czas, powiedzą: tu także nie ma miejsca dla cudzoziemki...
Nie wolno dopuścić, żeby wchłonęły ją nieziszczalne kraje! Władysław wyobrażał sobie matkę na rajskiej łące, wysoko unoszącą suknię z wyrazem nieufności i wstrętu. Później - w kręgu piekielnego ognia, zaciekawioną, pełną entuzjazmu, z nosem dziecinnie zmarszczonym od swędu. A jeszcze później - wygnaną. Brodząc po obszarach bez treści, koloru, bez formy. Po jakimś przeklętym
matką, poczuł nagle, że jego życie posiada ranę do zabliźnienia. I że śmierć Róży rozjątrzy tę ranę. <br>Przeląkł się do głębi. Matka mówiła dziwnym, mglistym głosem, jak gdyby z wielkiego oddalenia, z dna przeczuć, z progu tajemnicy: <br>- A tam, kiedy przyjdzie czas, powiedzą: tu także nie ma miejsca dla cudzoziemki... <br>Nie wolno dopuścić, żeby wchłonęły ją nieziszczalne kraje! Władysław wyobrażał sobie matkę na rajskiej łące, wysoko unoszącą suknię z wyrazem nieufności i wstrętu. Później - w kręgu piekielnego ognia, zaciekawioną, pełną entuzjazmu, z nosem dziecinnie zmarszczonym od swędu. A jeszcze później - wygnaną. Brodząc po obszarach bez treści, koloru, bez formy. Po jakimś przeklętym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego