pajęczynę z włosów i zaczął wyskubywać igły ze swetra.<br>- I to był kolega ze studiów - ciągnęła opowieść pani Roszko. - Ach, wyobraź sobie, szukał mnie nawet po latach, ale nie wiedział, jak się teraz nazywam. Wcześniej nazywałam się Gałązka, a on nic nie wiedział o panu Roszku. Ach, gdyby mnie odnalazł...<br>- Niebywałe - wykrzyknęła najlepsza z żon.<br>Dobrze ją znam, wiem, że chciała przejść już do podgrzybka, ale pani Roszko doszła właśnie do konkluzji: <br>- Czy wyobrażasz sobie, żeby Liz Taylor zmieniła nazwisko? Ośmiu mężów przeżyła i została przy swoim. Albo Sharon Stone. Też ma jakiegoś męża, ale wszyscy ją znają pod jej nazwiskiem