Dopiero miała nadejść.<br><br>Jednakże -<br>Jak twierdzą obeznani w rzeczy -<br>Prawdziwa męka wstrząsnęła półowadzim ciałem Arachne,<br>Gdy już doszczętnie stał się jawny<br>Wyrok<br>O dozgonnej utracie głosu.<br><br>Opiece Niebios<br>Należy przypisać<br>Przeobrażenie Arachne w pająka.<br><br>Odtąd<br>Dzieło<br>Rozwija się dalej,<br>W wielkim skupieniu i poczciwym majsterstwie,<br>Bez zbędnej pychy,<br>Obrażania matron,<br>Niecenia waśni,<br>Mącenia natury.</><br><br><div><tit>MALARSTWO (II)</><br>Czy piękno cię nachodzi, tak jak śmierć? Jak na mnie?-<br>A więc wstajesz pobladły - i ku wielkiej zgrozie<br>Kobiety bezrozumnej, psa drżącego, luster<br>Wleczesz cień swój żałobny przez wszystkie pokoje? -<br><br>Widzę: idziesz. Wśród puszek z pokruszoną farbą<br>Odnajdujesz swój zydel, lęk swój przedwczorajszy,<br>Nawet pięść