i Białorusi", na końcu "Godność", polski film z 1983 roku.</intro><br>Roman Wionczek, reżyser "Godności" pomyślał przed telewizorem, że z tym kinem totalitarnym to przesada. - Ale co tu się dziwić - mówi. - Chcieli jeszcze raz dokopać Wionczkowi to dokopali. Nic nowego.<br>Jerzy Grzymkowski, autor scenariusza pomyślał, że jak film idzie to dobrze. Niechby szedł nawet jako totalitarny. - Odniosłem zasadniczą korzyść, bo parę groszy wpadło za tę powtórkę, a ja jestem emeryt i mi się nie przelewa - wyjaśnia.<br>Wieńczysław Gliński, który zagrał w "Godności" dyrektora, pomyślał, że to była niezła rola. - A że redaktorzy z telewizji umieścili mnie w kinie totalitarnym, to tylko wywołało