kilkanaście narad, podczas których zastanawialiśmy się, jaką formę przyjąć, aby scenariusze miały ciekawą fabułę i były zarazem wierne życiorysowi Szopena. Napisaliśmy trzynaście odcinków, bo tyle zamówił Film, ale nic z tego nie wyszło.<br>Scenariusze uzyskały nawet dobrą opinię, ale widocznie zadziałały jakieś ukryte sprężyny, które nie dopuściły do realizacji. Jakie? Niełatwo dzisiaj odgadnąć. Z perspektywy Krakowa trudno było przeniknąć wszystkie tajemnice kuluarowe tej instytucji, mającej monopol na produkcję filmów.<br>Z końcem lat czterdziestych wakacje przeważnie spędzaliśmy w Zakopanem w Domu Pracy Twórczej ZLP "Lucylli". Brandysowie, Broszkiewiczowie, Wilek Mach, Otwinowscy. Wtedy prawie nie rozstawaliśmy się. Nie wyobrażaliśmy sobie urlopu w innym gronie