tego Boga, który ma się narodzić dzisiaj w nocy, ani w żadnego innego. Wierzę jednak, że ten, którego przybycie celebrować będzie dziś pół świata, urodził się i żył naprawdę. Nie wierzę w jego boskość. Za wiele było tych bogów w naszych historiach. Zbyt mali byli oni, by potwierdzić swą boskość. Niemniej jednak mam dla niego, jako dla człowieka, specyficzne uczucie. Nie, nie jest to uczucie szacunku. Jest to chyba to, co określamy mianem współczucia. Spędzając długie gwiaździste noce na pokładzie "Nord", myślałem o nim wielokrotnie. Aczkolwiek zachowało się tak mało szczegółów biografii, łatwo można chyba wydedukować, że był dzieckiem nieślubnym, co nigdzie