Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
uprzejmie Karolek. - Bo co?
Wstrząs był zbyt wielki. Pod Lesiem ugięły się nogi, dotarł do swojego stołu i usiadł. Patrzył na współpracowników, ze szczególnym uwzględnieniem Barbary, napawał się widokiem ich, żywych i zdrowych, i nie rozumiał nic. Jakim cudem żyją? Jakim cudem nie zaszkodziły im gronkowce? Szczepieni byli czy co?...
Nieopisana ulga przemieszała mu się z czymś w rodzaju pretensji do jakichś niesprecyzowanych czynników. W końcu zmarnował przecież tyle wysiłku, żeby nastawić się duchowo, przygotować się do roli mordercy, pogodził się już z tą rolą, wszedł w nią niejako, i co? I nic. Tyle udręk! Tyle wyrzutów sumienia! Taki bezmiar rozpaczy
uprzejmie Karolek. - Bo co?<br>Wstrząs był zbyt wielki. Pod Lesiem ugięły się nogi, dotarł do swojego stołu i usiadł. Patrzył na współpracowników, ze szczególnym uwzględnieniem Barbary, napawał się widokiem ich, żywych i zdrowych, i nie rozumiał nic. Jakim cudem żyją? Jakim cudem nie zaszkodziły im gronkowce? Szczepieni byli czy co?...<br>Nieopisana ulga przemieszała mu się z czymś w rodzaju pretensji do jakichś niesprecyzowanych czynników. W końcu zmarnował przecież tyle wysiłku, żeby nastawić się duchowo, przygotować się do roli mordercy, pogodził się już z tą rolą, wszedł w nią niejako, i co? I nic. Tyle udręk! Tyle wyrzutów sumienia! Taki bezmiar rozpaczy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego